Off White Blog
Wywiad z Christianem Lattmannem, CEO szwajcarskiej marki zegarków Jaquet Droz

Wywiad z Christianem Lattmannem, CEO szwajcarskiej marki zegarków Jaquet Droz

Kwiecień 15, 2024

Christian Lattmann, weteran Swatch Group, rozpoczął działalność w Longines w 1989 roku, zanim zaczął pracę w kilku innych markach, w tym Omega i Breguet. Przed powołaniem na stanowisko CEO Jaquet Droz w lipcu 2016 r. Pełnił jednocześnie funkcję szefa działu zarządzania produktem Breguet i jednocześnie wiceprezesa wykonawczego Jaquet Droz - ten ostatni przez ponad sześć lat, co pozwala mu doskonale przejąć stanowisko od poprzedniego dyrektora generalnego Marc'a Hayeka (który nadal kieruje zarówno Breguetem, jak i Blancpainem). Lattman zdaje sobie sprawę, że Jaquet Droz jest niszową marką o ograniczonej liczbie produkcji, ale ma duże nadzieje na uczynienie go najlepszym w swojej niszy. Jak to ujął: „Jeśli chcemy być rybą w jeziorze, a nie w morzu, to chcemy być największą rybą w jeziorze”.

Nad czym pracowałeś od momentu objęcia funkcji dyrektora generalnego?


Od prawie roku jestem dyrektorem generalnym, ale od 2009 roku pracuję jako wiceprezes marki pod panem [Marc] Hayek. Strategia się nie zmieniła. Dla nas ważna jest ciągłość w tym, co robimy, ponieważ jesteśmy na poziomie luksusu, który wymaga stabilności w naszej strategii. W ostatnich miesiącach zgłębialiśmy rozwój produktu. Jaquet Droz ma dziedzictwo w automatach i rozwijaliśmy je sekwencyjnie w przeszłości - najpierw Bird Repeater, następnie Charming Bird, a następnie Lady 8. W tym roku zaprezentowaliśmy Loving Butterfly. Próbowaliśmy przekroczyć granice Kochającego Motyla, wykorzystując złudzenia optyczne do przedstawienia i zintegrowania przyrody ze sceną oraz ożywienia sceny za pomocą poruszających się automatów.

Decydując się na ruchy zewnętrzne, stworzyliśmy okazję do opracowania własnego atelier d’art - zdecydowaliśmy, że będziemy mieli własnych rzemieślników do tworzenia własnej sztuki.

Jaki potencjał widzisz w segmencie automatów, biorąc pod uwagę, że Jaquet Droz jest jedną z niewielu marek, która oferuje takie komplikacje?


To jest ogromne. Jeśli spojrzysz wstecz na 18th wieku istniały dwie szkoły zegarmistrzowskie. W pierwszej kolejności poszukiwano precyzji i ulepszeń technicznych, a wśród nich byli tacy ludzie jak Abraham-Louis Breguet, który wynalazł tourbillon, aby poprawić precyzję zegarka. Pierre Jaquet-Droz należał do innej szkoły, która kładła nacisk na wyrażanie piękna i poezji w zegarkach. Myślę, że entuzjazm się zmienia, a rynek zaczyna faworyzować podejście drugiej szkoły. Możesz podać godzinę za pomocą telefonu, dzięki czemu zegarek stał się obiektem emocjonalnym. Nazywamy to, co robimy, sztuką zdumienia, ponieważ zdumienie jest czystą emocją, której doświadcza dziecko, wolną od doświadczeń i wpływów zewnętrznych, i chcemy, aby dorośli mogli to ponownie doświadczyć. Oczywiście nie są one oddzielne - w Jaquet Droz nadal potrzebujemy specjalistycznej wiedzy technicznej, aby stworzyć te automaty, ale są one wystarczająco małe, aby zmieściły się w zegarku na rękę.

Innym powodem, dla którego widzę w tym potencjał, jest to, że istnieją nieograniczone sposoby produkcji automatów. Tourbillon możesz zrobić tylko na kilka sposobów, a producent może stworzyć od trzech do czterech odmian zegarków tourbillon, ale będą one bardziej do siebie podobne niż inne, w przeciwieństwie do naszych automatów.

Czy nowe materiały lub nowe sposoby pracy z istniejącymi materiałami pomogły Ci w rozwoju produktu?


Tak, na pewno. Na przykład w „Uroczym ptaszku” odtwarzanie przywoływaczy w przeszłości odbywało się za pomocą mieszków. Opracowaliśmy nową metodę, wykorzystując szafirową rurkę kryształową z tłokiem w środku, co można było wykonać jedynie poprzez wykonanie ich z wysoką precyzją.

Zegarmistrzowie często mówią o tym, jak każda minutowa repeater różni się ze względu na sposób interakcji poszczególnych gongów i młotów. Podobnie, czy trudno jest zachować spójność między automatami?

Tak, tutaj również jest pewien poziom zmienności. Na przykład, gdy przeprowadzamy kontrole dźwięku w naszym atelier dla Czarującego Ptaka, zawsze występują różnice, których nie możemy wyjaśnić i wyjaśnić. Każdy zegarek musi oczywiście mieścić się w limicie, aby został zaakceptowany, ale nie dążymy do określonego „standardu”, ponieważ jest po prostu zbyt wiele zmiennych, aby je kontrolować, a piękno ma dźwięk, który jest unikalny dla każdego zegarka.

Jak wygląda proces rozwoju, skoro ruchy automatów są dostarczane przez Blancpain, ale całkowicie unikalne dla Jaquet Droz?

Używamy wspólnego ruchu podstawowego, kaliber 1150, który Blancpain stale poprawia przez lata, z takimi cechami, jak silikonowa sprężyna do włosów. To fantastyczny ruch, który wykonujemy samodzielnie, stosując różne techniki wykończeniowe i zmieniając kształty niektórych mostów. Na tej podstawie mamy moduły wyłącznie dla Jaquet Droz, które Blancpain pomaga nam w rozwoju. Odzwierciedla to, w jaki sposób zegarmistrzowie działali w przeszłości - wspólnie - i nie ma konfliktów interesów ani kanibalizacji rynku między markami, ponieważ każdy ma jasno określony segment i strategię. Pomogło również to, że pan Hayek wcześniej zarządzał Breguet, Blancpain i Jaquet Droz.

Czy zawsze świadomą decyzją było opracowanie metierów wewnętrznych, a nie nawiązanie współpracy z zewnętrznymi rzemieślnikami?

Przez fakt, że używamy ruchów Blancpain, nie jesteśmy wytwórcą. Mówimy, że z tego powodu jesteśmy ateliers de haute horlogerie.Jesteśmy marką niszową i produkujemy ograniczoną liczbę, więc wykonywanie własnych ruchów w domu jest trudne. Jednak marka wciąż musi coś przynieść na stół. Decydując się na ruchy zewnętrzne, stworzyliśmy okazję do opracowania własnego atelier d’art - zdecydowaliśmy, że będziemy mieli własnych rzemieślników do tworzenia własnej sztuki. To wyjaśnia, w jaki sposób osiągnęliśmy nasze standardy w produkcji zegarków metartowych. Mimo to uważam, że nadal musimy być otwarci na pomysł współpracy z niezależnymi artystami; jeśli rzemieślnik ma konkretną wiedzę, którą chce nam zaoferować, nigdy nie powiem nie, ponieważ priorytetem jest przyniesienie klientom czegoś wyjątkowego, a nie zachowanie wszystkiego w domu.

A gdy artysta nie jest pasjonatem, poczujesz różnicę w wyniku. Ostatecznie chodzi o to, by nasi rzemieślnicy byli przy nas, muszą też czuć się dobrze pracując tutaj i mieć możliwość uczestniczenia w projektowaniu i tworzeniu zegarków.

Czy istnieją konkretne powody, dla których osiąga tak wielki sukces?

Nasi rzemieślnicy chętnie pracują w Jaquet Droz, ponieważ pracujemy nad bardzo ograniczonymi seriami zegarków, więc musimy to utrzymać. Wyobraź sobie, że możesz poprosić rzemieślnika o wyprodukowanie 100 kopii tego samego dzieła - to nudne! A gdy artysta nie jest pasjonatem, poczujesz różnicę w wyniku. Musimy także nadal oferować unikalne techniki, które wyróżniają nas na tle konkurencji, takie jak mozaika skorupy jajka. Ostatecznie chodzi o to, by trzymać ze sobą naszych rzemieślników, a ich pensje są tylko częścią równania. Muszą też czuć się dobrze pracując tutaj i mieć możliwość uczestniczenia w projektowaniu i tworzeniu zegarków.

Czy miałbym rację mówiąc, że klienci Jaquet Droz są bardziej dojrzali i wyrafinowani, ponieważ docenienie twoich zegarków wymaga pewnego zrozumienia? Jak zatem rozwijasz potencjalnych klientów?

W rzeczywistości zajmuje to dużo czasu. Musimy najpierw przeszkolić naszych ludzi, aby prawidłowo wyjaśniali zawiłości każdej techniki, na przykład sposób ręcznego nakładania każdej paillonne. Jest też kwestia świadomości marki - nie mamy problemów z tym, aby ludzie, którzy dowiadują się o marce, zakochali się w niej, ale dotarcie do tych osób również wymaga czasu i wysiłku.

Posiadanie muzeum prezentującego bogate dziedzictwo może pomóc…

Tak, masz rację. Rozważamy to. Obecnie nasze historyczne dzieła znajdują się w kilku muzeach na całym świecie, w tym w Zakazanym Mieście w Pekinie, ponieważ cesarz Qianlong był kolekcjonerem. Mam nadzieję, że pewnego dnia możemy również pomóc w przywróceniu zegarków, zegarów stołowych i automatów, które się tam mieszczą. Oprócz pokazania naszej ojczyzny muzeum pomoże również zachować bezpieczeństwo tych elementów - nie pod względem bezpieczeństwa, ale upewniając się, że są one odpowiednio pielęgnowane. Nie chodzi tylko o ich wartość pieniężną, ale także o fakt, że są to antyki, których nie można zastąpić w przypadku ich uszkodzenia.

Ten artykuł został pierwotnie opublikowany w WOW.

Powiązane Artykuły