Off White Blog
Wywiad z Robertem Bartoux z Galeries Bartoux, specjalistami sztuki współczesnej

Wywiad z Robertem Bartoux z Galeries Bartoux, specjalistami sztuki współczesnej

Kwiecień 13, 2024

Robert Bartoux. Zdjęcie dzięki uprzejmości Galeries Bartoux

Z 16 galeriami rozmieszczonymi na trzech różnych kontynentach, Galeries Bartoux przeszedł długą drogę od swojego powstania w 1993 roku. Specjalizując się w sztuce współczesnej, Galeries Bartoux szczyci się tym, że stale znajduje się w czołówce świata sztuki.

Art Republik spotkał się ze współzałożycielem Robertem Bartoux, aby omówić ducha Galeries Bartoux i sztukę, którą reprezentuje.


Minęły 24 lata, odkąd otworzyłeś swoją pierwszą galerię w Honfleur. Jak oceniasz swoje doświadczenia jako galerii?

To było bardzo pouczające. Każdego dnia uczymy się czegoś innego i zawsze spotykamy nowych ludzi, kolekcjonerów i artystów.

A może tutaj w Azji Południowo-Wschodniej? Czy działało tu inaczej niż w Europie czy w USA?


Oczywiście nastąpiła pewna adaptacja, ale istota jest zawsze taka sama. To interesujące, ponieważ kiedy zacząłem rozwijać swoją firmę poza Francją - na przykład w Nowym Jorku lub Singapurze - zdziwiłem się, że odkryłem tego samego ducha, jaki mamy we Francji. Sztuka jest językiem międzynarodowym i chociaż czasami możemy nie rozumieć języka lub stylu życia innych osób, zawsze możemy znaleźć miejsce spotkania w dziele sztuki.

Czy w galerii jest jakiś rodzaj sztuki?

Mamy tutaj styl w Galeries Bartoux: sztuka nowoczesna, pop-art, street art. Duch Galeries Bartoux nie ma być galerią antyków. Ma to być galeria czasu, dlatego chcemy zawsze prezentować artystów tamtych czasów. Zauważysz, że nie ma tu wielu chińskich artystów. Około 90% dzieł sztuki wykonują europejscy artyści, a przekonasz się, że nie jestem w tym sam.


W Azji podziwiam wiele bardzo pięknych chińskich dzieł sztuki, które dobrze się sprzedają. Ale choć sztuka jest międzynarodowa, nadal mamy pewien styl. Nie zajmujemy się wyłącznie biznesem i nie chcę być inny ze względu na to, że jesteśmy inni. Pragnę wesprzeć sztukę, w którą wierzę i właśnie z tego powodu prezentuję pokolenie artystów ulicznych.

Bernard Buffet, „Clown”, 1993. Zdjęcie dzięki uprzejmości Galeries Bartoux

Co zatem odróżnia sztukę azjatycką od sztuki europejskiej?

Kultura w Azji bardzo różni się od Europy. Powoli zaczyna się otwierać na różne style sztuki, ale w krajach takich jak Chiny wciąż jest to trudne. Nie ma tam dużo sztuki ulicznej, ponieważ robienie sztuki ulicznej w Chinach może być dla ciebie złe.

Gdy zajmujemy się sztuką uliczną - nadchodzący numer Art Republik skupia się na temacie „Bohaterowie”, w szczególności na idei buntowników z uzasadnieniem. Jak myślisz, co odróżnia artystów ulicznych od artystów komercyjnych?

Artyści uliczni są bardzo interesujący, ponieważ mają inne motywy niż artyści komercyjni. Pracują bez zezwoleń i czasami mają kłopoty z policją. Z tego powodu uczą się szybko pracować. A kiedy musisz szybko pracować i chcesz zrobić coś dobrego, w końcu rozwijasz doskonałą technikę. Pierwszym z nich był Banksy, a teraz jest całe pokolenie artystów z niesamowitym talentem. Artyści tacy jak Noe Two, Mr Brainwash; to kolejny duży ruch po pop-artu z Andym Warholem 45 lat temu i to duży biznes.

Pan Brainwash, „Wonder Woman”, 2017. Zdjęcie dzięki uprzejmości Galeries Bartoux

Mówiąc o biznesie, czy możesz nam powiedzieć coś o tym, jak radzisz sobie z codzienną działalnością? Czy często odwiedzasz swoje galerie?

W przeszłości odwiedzałem galerie co miesiąc, ale teraz odwiedzam co dwa miesiące. Spędzam też dużo czasu z moimi artystami. Mój tydzień jest bardzo pełny, ale uwielbiam to. Mój ojciec też był w branży - nie jako galerzysta, ale stworzył piękne książki o sztuce, które były niesamowite. Zacząłem pracować w tym biznesie, kiedy miałem 18 lat i zawsze mówię, że urodziłem się w biznesie i umrę w tym biznesie.

Czy masz jakieś plany na przyszłość Galeries Bartoux?

Tak, mamy wiele projektów. Do tej pory odnosiliśmy sukcesy na rynku azjatyckim dzięki naszej galerii w Singapurze, więc otworzymy ją w Hongkongu. Patrzymy też na Dubaj na Bliskim Wschodzie. Będziemy chcieli rozwijać się w Europie, ponieważ jest tam duży rynek - być może Wenecja. Potem zobaczymy.

ilyda chua

Powiązane Artykuły