Off White Blog
Poznaj Jean-Claude Ellena, „pisarkę zapachów” dla Hermesa

Poznaj Jean-Claude Ellena, „pisarkę zapachów” dla Hermesa

Kwiecień 5, 2024

Jean-Claude Ellena

Jean-Claude Ellena jest perfumiarzem, który nigdy nie nosi perfum, którego narzędziami są pióro, papier i pamięć, i który uważa swoją pracę za „nos” francuskiego luksusowego domu Hermes za „pisarza zapachów”.

„W idealnym świecie chciałbym, aby perfumy w ogóle nigdy nie były noszone”, uśmiechnął się 64-letni mistrz perfumiarzy, witając AFP w warsztacie Hermes, na porośniętych sosnami wzgórzach nad zatoką Antibes na wybrzeżu Morza Śródziemnego.


Ellena postrzega swoje perfumy jako „dzieła sztuki” - dzieła sztuki, które przyniosły roczną sprzedaż w dziale perfum Hermesa, z 65 milionów euro, kiedy dołączył do niego w 2004 roku, do 138 milionów euro w zeszłym roku.

Na początku tego roku opublikował „Journal of a Perfumer”, który opowiada rok w jego życiu i ujawnia przepisy 22 zapachów z chęci dzielenia się „wskazówkami” z młodszym pokoleniem.

Ellena twierdzi, że jest „nosem”, który używa najmniej składników na świecie - komponując z mniej niż 200 substancji, w porównaniu z 1000 do 1500 dla typowych perfum.

„Aby stworzyć perfumy, muszę opowiedzieć historię” - wyjaśnia w swojej książce.


Urodzona w ojcu perfumiarza, Ellena dorastała w południowo-wschodniej stolicy perfum Grasse, która produkuje lwią część naturalnych zapachów używanych w kwitnącym przemyśle perfumeryjnym w tym kraju.

Dziś mieszka w swoim rodzinnym regionie, w wiosce niedaleko Antibes, i pracuje w nowoczesnym domu zaprojektowanym przez architekta na wzgórzach powyżej, z którego rozległych okien roztacza się widok na sosnowy las i głęboki widok na morze.

„Witamy w warsztacie perfum Hermesa” - śmieje się z uśmiechem.


Ellena porusza się tam iz powrotem po swoim zalanym światłem gabinecie, w którym opracowuje formuły przy biurku z długopisem i papierem w ręce, do laboratorium, w którym składniki są wyrywane, mierzone i mieszane, z dwóch karuzeli wypełnionych fiolkami zapachowymi.

Używa około jednej trzeciej naturalnych składników i syntetycznych zapachów do reszty, dozując miligram po miligramie.

Gdy perfumy nabierają kształtu, wraca do gabinetu, by wyczuć akcenty na paskach bibuły, powtarzając raz za razem dziesiątki razy.

Zapachy, jak mówi, nie są ani męskie, ani żeńskie: „Pomysł wprowadzenia płci na perfumach jest nowy i komercyjny”.

Kiedy jego próby dobiegają końca, czy to perfum męskich, czy kobiecych, nakłada je, aby „dostrzegły ich niedoskonałości”.

Ale poza tym Ellena nie nosi perfum, aby być „tak neutralnym, jak to możliwe” podczas pracy.

Zainspirowana wizytami swojej żony Susannyh, która płaciła w specjalnym sklepie z herbatą, Ellena była pierwszym perfumiarzem, który używał herbaty w swoich dziełach - składnik, który stał się czymś charakterystycznym.

Lubi też pracować z ciemniejszymi, bardziej gorącymi zapachami - jak nuty potu, które dodał do „Terre d’Hermes”, stworzonego dla domu w 2006 roku i dziś piątego najczęściej sprzedawanego perfum Francji.

„Zapachy skóry są interesujące” - wyjaśnił perfumiarz, dla którego „węch to umiejętność”.

„Wąchaj, co jesz, co pijesz. Zapach ciał. Pomyśl o zapachach, bądź ich świadomy - mówi według przepisu.

„Odtąd pojawia się kwestia zagłębiania się w mojej pamięci, aby odkryć, co zawiera zapach. Na początku zauważysz podpowiedź, podpowiedź. Ale stopniowo to zawężasz.

„W takim razie musisz pozbyć się własnych emocji”, mówi, „ponieważ nie możesz włożyć wspomnień do butelki - to nie działa”.

„I od tego momentu budujesz coś, co wyzwala nowe emocje. I masz perfumy. ”

„Kiedy wyobrażałem sobie„ Podróż ”dla Hermesa, powiedział:„ Chciałem stworzyć napięty rodzaj zapachu. Bez tego napięcia, które miałem na myśli, nie zadziałałoby. W końcu tam dotarłem - ale to coś całkiem abstrakcyjnego. ”

Ellena stawiła pierwsze kroki w świecie perfum w wieku 16 lat, w fabryce w Grasse, a trzy lata później została zatrudniona jako asystentka perfumiarza w Givaudan w Szwajcarii.

Po pobycie w Nowym Jorku i Genewie przeniósł się do Paryża w 1975 r. Z żoną i dwójką małych dzieci, a rok później - w wieku zaledwie 28 lat - odniósł swój pierwszy duży sukces z „First” dla Van Cleefa i Arpelsa.

Ellena przeszła długą drogę, odkąd „First” - „gromadzenie się składników” - z minimalistycznym poszukiwaniem „czystości” w centrum jego pracy.

Przed dołączeniem do Hermes postawił dwa warunki: pozostać blisko swojej rodzinnej Grasse i być wolnym od ograniczeń marketingowych.

Opracowując nowy zapach, współpracuje bezpośrednio z szefem działu perfum w firmie - i wspólnie dokonują wyborów bez grup fokusowych ani badań rynkowych.

Każdego roku tworzy perfumy na temat ogrodu - „Un Jardin en Mediterrannee”, „Un Jardin au Kerala” - podróżując za każdym razem do danego miejsca w poszukiwaniu inspiracji.

Regularnie dodaje także do kolekcji „Hermessences”, którą nazywa perfumami „haikus”.

Ellena ma ostatnie słowo w sprawie nazw i cen swoich perfum, a także pomaga wybrać projekt butelki: „Nazwa perfum to tytuł opowieści”.

Wyjaśnia jednak, że jego wizja perfum „zatrzymuje się z chwilą wprowadzenia na rynek.

„Od tego momentu dziecko samo wyrusza w drogę. Nie należy już do mnie - ludzie to robią i to jest dla mnie w porządku.

Źródło: AFPrelaxnews

Powiązane Artykuły