Off White Blog
Prywatna kolekcja Toma Forda: Les Extraits Verts

Prywatna kolekcja Toma Forda: Les Extraits Verts

Kwiecień 28, 2024

Trzy nowe zapachy dołączają do prywatnej kolekcji Toma Forda, koncentrując się na ponownym wprowadzeniu bujnych zielonych zapachów na dziś.

Wetyweria to nuta, o której się najbardziej myśli, kiedy w perfumerii pojawia się zieleń. Jest to jednak wyjątkowo kapryśne. W zależności od tego, skąd pochodzi roślina i metod ekstrakcji, można uzyskać spektrum chrupiącej cierpkości ziemistej drzewności. Unisex prywatnej kolekcji Toma Forda Les Extraits Verts (330 USD za 50 ml) to jego wyprawa do odkrywania - niezamierzona gra słów - i rozkoszowania się różnorodnymi właściwościami zielonych nut.

Być może najbardziej kobieca kolekcja, Vert Bohème gra wspaniale pocałowany słońcem jaśmin i magnolię, zestawiając to ciepło i jasność z nastrojowym dąsaniem haitańskiej wetywerii. Ten zapach ma delikatną posmak - czasami wybuchy słońca miodu przebijają się i podnoszą zapach ponownie, nadając mu życie dzięki jego imponującej, trwałej mocy. Bohème jednocześnie przywołuje miękkość wykładzin dywanowych z przyjemnymi kwiatowymi akordami i mokrym chrupnięciem liści pod stopami z rześkiej wetywerii - godne pochwały wyczyn uroczej perfumerii.


Jakość kadzidełek Vert d’Encens powstaje poprzez zadymiony akord oudu i ambry. Po początkowej eksplozji ciężkiego drewna i przyprawionego dymu na pierwszy plan wysuwa się uderzająca nuta gorzkiej pomarańczy, która otula zapach modulowaną genialnością. Istnieje również chrupiący efekt gwiezdnego owocu - prawie można poczuć ostry kęs, wirujący jeszcze nieznacznie pod imienną mgiełką kadzidła. Encens nie jest tak bardzo odą do religijnej rytuału japońskich lub indyjskich kadzidełek, ale skłania się do lutenskiego traktowania orientalnych baz z przejrzałymi i słodzonymi śliwkami. Podczas gdy otwór jest polaryzujący i żywy, bardzo szybko zamienia się w dymny zapach skóry z wyrafinowaną stroną bezpłatnych zieleni.

Drzewne wejście z tego zakresu, Vert des Bois, wprowadza bardziej męską tlącą zmysłowość do względnej kobiecości drugiego człowieka. Jego otwierający podmuch jest zapach drzewa sandałowego i pikantnego drzewa pieprzowego. To dychotomiczne wejście, które przypomina kwaśną cierpkość wysuszonego drewna: łatwe do nienawidzenia, ale satysfakcjonujące, gdy się je znosi. Po kilku minutach na pierwszy plan wysuwają się kwiatowe nuty jaśminu, liści oliwek i starzejącej się śliwki, wygładzając krawędzie szorstkiego otwarcia. To nie jest zapach dla fanów ulotnego tańca na skórze - raczej stoi z mocno skrzyżowanymi nogami. Ten zapach ma dwoistość, która przypomina wspaniałych Orientałów z lat 70. swoją niezrównaną wagą i zadymieniem oraz nowoczesnymi smakami smakoszy (jaśmin, nasiona topoli i fasolka tonka).

Ta historia została po raz pierwszy opublikowana w l'Officiel Singapore.

Powiązane Artykuły